Mongolia. Wędkarski survival (Survival z ludzką twarzą) - Bezdroza
ISBN: 978-83-89188-88-5
stron: 244, Format: 120 x 165, okładka: miękka
Data wydania: 2009-06-01
Księgarnia: Bezdroza
Cena książki: 25,50 zł (poprzednio: 30,00 zł)
Oszczędzasz: 15% (-4,50 zł)
Jest niewielu, którzy potrafią przelać na papier swą bogatą wiedzę o
rybach, łowiskach i wędkowaniu w sposób zrozumiały nawet dla
początkujących czytelników. Innych, jeszcze mniej licznych, los obdarzył
rzadką umiejętnością zaklinania w piękne słowa emocji i wrażeń z wypraw
wędkarskich. Ale znam tylko jednego wędkującego autora, który posiadł
obie te umiejętności i nie szczędzi wysiłków, aby hojnie obdarować
czytelników swą twórczością. Jest nim Bolek Uryn. W jego książkach i
reportażach - "dziennikach podróży", które z przyjemnością regularnie
publikuję w "Wędkarskim Świecie" (i których jestem wiernym
czytelnikiem), zawsze odnajduję niezwykłą ciekawość świata, szacunek dla
dzikiej przyrody i wielką pasję wędkowania Autora. A nade wszystko
cenię prawdziwość reportaży Bolka, ponieważ pisze On tylko o tym, czego
dotknął lub doświadczył na własnej skórze, albo co widział na własne
oczy. Trzeba podkreślić ogrom wiedzy autora - ichtiologa, doktora nauk i
mongolisty. Wędkarski survival w Mongolii jest tego najlepszym
przykładem.
Ta wspaniała książka fascynuje, bawi, uczy i informuje...
Jacek Kolendowicz
WĘDKARSKI ŚWIAT
Od autora
Survival, nazywam tak - "wyprawy o ponadprzeciętnej skali trudności,
wymagające samodzielnego radzenia sobie w odległych krainach,
ekstremalnych warunkach, trudnym terenie, na wodzie lub lÄ…dzie...", a
określany przeze mnie dodatkowo - "z ludzką twarzą..." - jeśli nie jest
to odmiana masochistycznego wyczynu, tylko - profesjonalnie
przygotowana, bezpieczna i zdrowa zabawa oraz - jednocześnie - nauka!
OdbywajÄ…ca siÄ™ wprawdzie w egzotycznej i odludnej scenerii, ale majÄ…ca
na celu nie wyłącznie "przetrwanie", a poznanie zarówno miejscowej
przyrody, jak i - historii, kultury, religii, kuchni itp. odwiedzanego
narodu i zakątka świata. A wszystko z bliska, z "pierwszej ręki", ze
"wspólnej z autochtonem miski", a co najważniejsze - bez ingerencji i
szkody dla środowiska!
Uważam go za doskonałą kuźnię charakteru i szkołę życia ludzi młodych,
ponieważ kształtuje osobowość, wyrabia samodzielność, odpowiedzialność,
uczy obcych języków, poszerza horyzonty i umożliwia zdobycie unikatowej
wiedzy przydatnej potem w życiu, rodzinie i każdym zawodzie.
Zatem mój survival to bezpieczne, przyjemne i radosne zbliżenie ich do
Matki Natury, które bawi, uczy, wychowuje i... wydłuża życie! Bo taki
relaks fizyczny i psychiczny, usuwający zabójcze stresy, doskonale
poprawiaa zdrowie i przedłuża życie "słabej płci", jaką w rzeczywistości
stał się współczesny mężczyzna. Wszystko dla tych niezapomnianych
chwil, spędzonych nad wodą, w cudownej scenografii gdzieś na końcu
świata. I dla zdrowia.
Jeśli wędkarz - podróżnik, eksploruje samodzielnie łowiska gdzieś - tam
na końcu świata, jeśli jest to prawdziwa wyprawa w odludne regiony
świata, mająca na celu głównie połowy ryb, to taki survival nazywam
"wędkarskim".
Wędkarski survival...
Bo jak nie nazwać survivalem wędkowania np. w ciemnościach nocy w
ciężkim, górskim terenie Mongolii? Marszu po omacku z wędką w ręce po
porośniętym gąszczem krzewów i drzew , oszronionym rumowisku skalnym, na
skraju przepaści z rzeką ryczącą na dole. Samo przemieszczanie się nocą
w tych warunkach to już istny "horror" grożący wypadkiem, a przeprawa
po ciemku, przez dzikÄ… rzekÄ™ to dodatkowo wielkie ryzyko utopienia!
Wierzcie mi - trzeba być naprawdę "szalonym", survivalowym wędkarzem by
zanurzyć się nocą samotnie w mongolską rzekę, w wodę po piersi, mając
na dodatek na końcu plecionki uczepionego do haka półtora metrowego
tajmienia, ciÄ…gnÄ…cego jak lokomotywa, Å‚amiÄ…cego jak trzcinkÄ™ gruby na
palec "kij" z włókien węglowych. Moi koledzy po takim nocnym wędkowaniu
wracali nad ranem - na szczęście cali i zdrowi, z wielkimi sukcesami
ale... "na czworakach". Skrobali zimne resztki z kociołka i opowiadali
przygody. Szczęśliwi zasypiali na oszronionej ziemi nie mając już siły,
by w namiocie wczołgać się do śpiwora. Ale właśnie tę "masakrę"
wspominajÄ… latami... W takich warunkach samotne, nocne zmagania z wielkÄ…
rybÄ… wciÄ…gajÄ…cÄ… do wody Å‚owcÄ™ (uzbrojonego jedynie z malutkÄ… latarkÄ™
naczołową...) są równie ryzykowne i męczące jak - jakieś tam -
survivalowe polowanie na niedźwiedzia z łuku, spływ pontonowy po Alasce
(odbywany w odpowiednim izotermicznym kombinezonie, kasku i kamizelce
ratunkowej, zimowy marsz przez śnieżne bezdroża Syberii (z satelitarnym
telefonem pod ręką...), itp. "extremum..."
Wyprawy do Mongolii opisałem obszernie w książce p.t. "Mongolia -
wyprawy w tajgę i step". Przypomnę, że nie jest tam łatwo. Podróżując
tysiąc kilometrów szlakami przez mongolskie bezdroża zatrzymacie się nie
raz koło kamiennej piramidy - kurhanu wotalnego owoo, by złożyć tam
ofiarę za szczęśliwą podróż. Ale i tak pewnie zagrzebiecie się w błocie
po osie auta, lub przeżyjecie emocje niebezpiecznej przeprawy
samochodowej przez rzeczny bród. Potem, nim dotrzecie daleko za szczyty
gór, nad piękną i rybną wodę, to najpierw wytrzęsiecie się w twardej,
drewnianej końskiej kulbace. Nocą będą wyły wilki i będziecie marzli w
namiociku a papu gotowane na ognisku nie wszystkim będzie smakowało. Ale
warto pomęczyć się, by w końcu trafić do miejsc, gdzie w cudownej
scenerii górskiej rzeki, można złowić na spinning lub muchówką wiele
ogromnych, walecznych tajmieni, ślicznych lenoków czy lipieni. Sieję,
karpia, suma, szczupaka lub może nawet jesiotra.
Poznacie jurtowy świat żywcem przeniesiony z czasów chanów.
Niniejsza książka stawia sobie za cel zachęcić Was do wędkowania i
survivalowego podróżowania. Mam też nadzieję, że zgromadzone w niej moje
przygody i doświadczenia zaciągną Was także do Mongolii a tam
doprowadzą do spotkania z tajmieniem - wymarzoną "rybą życia". Dzikim,
drapieżnym syberyjskim "czerwonym szczupakiem". Wspaniałą, wielką,
syberyjską głowacicą. Chociaż - tak naprawdę - to uważam, że wielkość
ryby nie jest najważniejsza. I tak przecież po złowieniu tajmyszka wróci
z powrotem do wody. Liczy się jedynie "gonienie króliczka" i TO gdzie i
jak to się robi. Ryba będzie dla Was jedynie pretekstem do poznania
tajemniczej ojczyzny Czyngis-chana. Åšwiata jurt, koni i kumysu. Do
pobytu w najlepszym "sanatorium" - odludnej, modrzewiowej, górskiej
tajdze i w tundrze. Wędkowania w dziewiczych, pięknych rzekach i
jeziorach. Poznania miejscowych, starych metod połowu i przynęt z
czasów Czyngis-chana.
Zapraszam do odległej Azji jak z czasów mongolskich chanów. Jurt,
konnych pasterzy i szamanów. Do Mongolii - unikatowego kraju kontrastów,
bogatego w rzeki, jeziora i - oczywiście - liczne wielkie, piękne i
waleczne ryby wędkarskie.
Bolek "Boleebaatar" Uryn
Spis treści
Od autora
Z głębi serca.
Sny o mongolskim tajmieniu
Mongolia - wody i wędkarskie łowiska
Zaczęła się wielka przygoda!
Skośnookie ryby
Tajemnice tajmieni
Spalona tajga, przepaść i niedźwiedź
Jak dawni Mongołowie - na ryby z łukiem
Szczury Jaremy Stępowskiego
Z karabinem na tajmienia
UAZ Trophy i stepowa myszka
Orki i foki
"Masakra!"
Szczupakowe eldorado
Duch Wielkiego Tajmienia
Tam gdzie Czyngis-chan łowił ryby na wędkę.
Wysokogórski osman
Tajmienie szamana!
A więc to jeszcze nie koniec?
Ważniejsze ryby Mongolii
Osoby które kupowały "Mongolia. Wędkarski survival (Survival z ludzką twarzą)", wybierały także:
- POZA MOŻLIWE. Jeden żołnierz, czternaście szczytów - moje życie w strefie śmierci 49,62 zł, (12,90 zł -74%)
- Obietnica Tiaki. O niezwykłości Nowej Zelandii i wysp Pacyfiku 48,28 zł, (14,00 zł -71%)
- Lhotse. Lodowa siostra Everestu 48,28 zł, (14,00 zł -71%)
- Siła Marzeń, czyli jak zdobyłam Everest 39,67 zł, (11,90 zł -70%)
- Ryszard Czajkowski. Podróżnik od zawsze 39,67 zł, (11,90 zł -70%)